"Psycholog na wakacjach :)"
Dużo od siebie wymagamy. Ale też dużo wymagamy od innych ludzi, miejsc, sytuacji. Idealna praca, idealny partner, idealne dzieci, idealny ślub, wakacje, święta itd. … Przyjrzyjmy się bliżej wakacjom, wyjazdom, urlopom (bo okres temu sprzyja). Jak to jest u was? Często słyszę, że wakacje to magiczny okres, kiedy można nadrobić zaległości w relacjach, wypoczynku.
Ma temu sprzyjać inne otoczenie, wyrwanie się z codziennej rutyny, brak codziennych zadań. Okazuje się, że gdy już jesteśmy w tym wyjątkowym miejscu, nadal coś jest nie tak. Napięcie, presja, że jest nie tak jak sobie zaplanowaliśmy. Pojawia się rozczarowanie miejscem, współtowarzyszami, pogodą…
Jakiś czas temu byłam na wakacjach ze znajomymi na wyspie X. Wyjazd ten miał byś krótką i jedyną możliwością odpoczynku w tamtym okresie. Chciałam, żeby był przyjemny i relaksujący, jak to na wakacjach. Na miejscu stwierdziłam, że skoro już tu jestem to trzeba pozwiedzać, zobaczyć wszystkie miejsca z przewodnika. Przecież pewnie już tu nie wrócę, to trzeba zobaczyć jak najwięcej, wykorzystać czas do maksimum.
Więc ganiałam (z perspektywy czasu to jest właściwe określenie) po całej wyspie, oglądając, zwiedzając, ciągle z poczuciem, że jeszcze nie wszędzie byłam. Dopiero po powrocie zdałam sobie sprawę, że jestem jeszcze bardziej zmęczona niż przed wyjazdem. Czy było warto? Niektóre miejsca faktycznie mnie zachwyciły, ale bez niektórych mogłabym się obejść. Najbardziej frustrujące było to uczucie napięcia, że nadal jeszcze coś trzeba było zobaczyć gdzieś pojechać, coś zrobić.
Jak to jest na wakacjach? Czy pozwalamy sobie po prostu zwolnić tempo, „wyluzować się”, pozwolić sobie zwyczajnie poleżeć, poleniuchować, odpuścić? Czy też planujemy z kalendarzem w ręku, z listą zadań do wykonania, miejsc do obejrzenia? Albo z całą masą warunków do spełnienia? Odpowiedni hotel, odpowiednia pogoda, odpowiedni sposób spędzania czasu. No i to towarzystwo, z którym zgodziliśmy się pojechać – mamy razem z nimi jeździć wszędzie, czy raczej możemy sobie dać prawo do wyboru?
Ćwiczenie: Opowiedzcie sobie na kilka pytań:
• Co jest dla mnie najważniejsze w tym czasie?
• Z czego mogę zrezygnować, a z czego nie chcę?
• Na co mam wpływ, a na co nie?
• Co by się stało, gdybym z czegoś zrezygnował?
• Dlaczego jest mi trudno „wyluzować się”?
• Co by się stało gdybym choć jeden dzień nic nie robił?
• Jak chciałbym się czuć po powrocie?
Odpowiedzi na te pytania mogą pomóc w dookreśleniu tego, na czym warto się skupiać, na jakie elementy otaczającej was rzeczywistości warto kierować swoją uwagę, a które nie są dla was istotne. A potem warto odrobinę zmienić nastawienie w różnych sytuacjach i sprawdzić jak się z tym czujecie.
Warto na chwilę zwolnić tempo. Dla jednych jest to łatwiejsze, dla innych bardzo trudne. Często gdy odpuścimy swój plan, mamy szansę przeżyć wspaniałe doświadczenia, które nie pojawiłyby się, gdybyśmy próbowali je zaplanować.
Katarzyna Mianowska, psycholog, psychoterapeuta