Ukryty stres relacyjny
Kiedy trafiamy do lekarza z różnymi dolegliwościami somatycznymi, trudno nam niekiedy zrozumieć, dlaczego lekarz obdarza nas w pewnym momencie radą: „proszę unikać stresu”.
Wtedy często czujemy się zniechęceni i rozczarowani. Nawet jeśli udało nam się już wcześniej znaleźć wolny czas i nauczyliśmy się relaksować a nasze dolegliwości nie ustępują, jesteśmy bezradni.
Zastanawiając się co możemy począć, zaczynamy zgłębiać w końcu przyczyny tego stresu.
Najpowszechniejszym obciążeniem wydaje się pośpiech i stres rozumiany jako niepokój towarzyszący nadmiernym wymaganiom społecznym. Nerwowe napięcie jakiego doświadczamy na co dzień jest rzeczywiście czynnikiem wpływającym na powstanie stresu okazjonalnego, ale nie zawsze jest zauważalne przez osoby doświadczające stresu przewlekłego. Są to dwa różne stresy.
Przewlekły stres może przebiegać bez świadomości jego występowania, bez odczuwania napięcia. Z drugiej strony samo napięcie nie musi od razu wywoływać długotrwałego stresu.
Ten mniej dostrzegany, ale bardziej niszczący wewnętrzny stres jest spowodowany stłumieniem emocjonalnym. Nie daje jasnych zewnętrznych oznak, ale rujnuje nasze zdrowie.
Ewolucyjnie reakcja na stres, zagrożenie była krótkotrwała i intensywna walka, ucieczka, po której następowało odprężenie na poziomie fizycznym „wytrząsanie z siebie nagromadzonego napięcia” i powrót do normalnego funkcjonowania, a więc była to reakcja normalna i zdrowa.
Na bazie fizjologicznej reakcji na stres, ukształtował się mechanizm stresu przewlekłego wyzwalanego przez subiektywne zagrożenia. Stresorem nie są oczekiwania i intencje innych tylko to jak my je spostrzegamy.
Z ukrytym, przewlekłym stresem mamy do czynienia wtedy, kiedy w wyniku naszego wychowania w sytuacji zagrożenia tłumimy emocje.
Zaczyna się od tego, że mowa ciała dziecka jest często ignorowana przez opiekunów. Jeśli dziecko nie zostanie nauczone jak przekazywać doświadczenia fizyczne za pomocą słów, to staje się pozbawione umiejętności rozpoznawania i wyrażania uczuć.
Bycie ignorowanym, upokorzonym, brak adekwatnych reakcji rodzica powoduje, że dziecko przeżywa przewlekły strach, jest nim przytłoczone więc stara się unikać uczucia strachu, co często prowadzi do zbytniego wycofania się.
Dziecko tłumi też te uczucia które wywołują w rodzicach złość i lęk. Dziecko ich nie wyraża chroniąc się przed wstydem i odrzuceniem, ale traci potem umiejętność ich rozpoznawania i staje się bezradne. Próbując sprostać oczekiwaniom, coś osiągnąć, nadążyć, wywiązać się czy zasłużyć, traci kontakt ze sobą, że swoimi prawdziwymi potrzebami.
Systematyczne tłumienie uczuć jest trwaniem w sytuacji stresowej. Oznacza to że tracimy równowagę między bezpieczeństwem a potrzebą wyrażania siebie.
Stres w tym rozumieniu to wewnętrzne odczucie, że czegoś nam brakuje co uważamy za niezbędne np. niezaspokojone potrzeby uczuciowe takie jak bliskość, miłość, a jednocześnie nie potrafimy rozpoznać tych uczuć i nie mamy wpływu na ich zaspokojenie.
Potem jako dorosłe osoby słyszymy jak ktoś podejmuje decyzje wbrew naszej woli, ale odruchowo się uśmiechamy mimo, iż jesteśmy w środku napięci, nogi grzęzną nam w bezruchu.
Kiedy nie potrafimy obronić swoich praw, tolerujemy wtargnięcie na nasze terytorium. Reagujemy przewlekłym stresem wtedy, gdy jesteśmy nieświadomi swoich emocji oraz odcięci od reakcji własnego organizmu.
Organizm reaguje na stres powodowany przez stłumione uczucia, ale my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ten wewnętrzny stres może być budowany przez stałe dopasowywanie się do kogoś innego, jego potrzeb. A my nie mając kontaktu z uczuciami w naszym ciele, nie rozpoznajemy złości, żalu, lęku i nie możemy reagować ochronnie na zagrożenie.
Normalnie, niezaburzona reakcja na stres, chroni człowieka. Ale wczesne doświadczenia naruszania naszych granic ją upośledzają.
Istotą nie są reakcje na bodziec zewnętrzny czy wydarzenia życiowe a uwarunkowana, wyuczona bezsilność, która ogranicza reakcje walki lub ucieczki.
Ten zdrowy stres ulega wtedy stłumieniu i dlatego jest niewidoczny.
W relacji terapeutycznej możemy zacząć odzyskiwać umiejętności samoregulacji, poprzez ponowne nawiązanie kontaktu ze swoimi uczuciami.
Teresa Raczkowska - psychoterapeuta dorosłych