Blog
Usłyszeć siebie. Notatki psychoterapeuty
Słyszymy zewsząd: ”musisz to mieć”, „stań się tym i tym”, „bądź taki i taki”, „jesteś tego wart” itd. Presja, oczekiwania, ambicje nasze i otoczenia stapiają się w jedno i utrudniają rozpoznanie tego co jest naszym pragnieniem, potrzebą albo tylko zachcianką.
Łatwo ulec tej zewnętrznej presji i zapełnić swoje życie różnymi treningami, projektami, zadaniami. Wiele z naszych działań jest podyktowanych aspiracjami otoczenia powszechnie uznawanymi za gwarantujące sukces i spełnienie albo wybieranych z chęci dostosowania się czy mody.
U podłoża tych zachowań leży często raczej lęk przed odrzuceniem i niemożność odkrycia, czego chcemy dla siebie.
Bywa też że podstawowym kryterium naszych poszukiwań siebie staje się unikanie przykrości, ale wtedy tracimy świadomość naszych innych tendencji, jesteśmy w stanie ciągłego nienasycenia (potrzeba jedzenia, seksu), niepewności własnego istnienia (źle znosimy samotność, ciszę), nieodczuwania kontaktu z własnym ciałem (nie czujemy pobudzenia, radości, przyjemności).
W końcu niezależnie od tego, czy żyjemy w spokoju i ciszy, czy w pogoni i na adrenalinie, może się zrodzić w nas potrzeba poznania siebie - dotarcia do swojej prawdziwej tożsamości. I tu zaczyna się pierwsza trudność bo nie wiemy jak poznawać siebie i wyciągać wnioski z osobistych doświadczeń, bo sądy o sobie są przeważnie przepuszczane przez to, co już o sobie wiemy a te są często pochodną tego co sądzili o nas nasi rodzice.
Jeżeli kierujemy się w życiu „połkniętymi” cudzymi opiniami, ideami, przekonaniami, pozbawiamy się sami możliwości „przeżuwania”, czyli przyswojenia tego, co dla nas dobre a odrzucenia tego co nam nie służy. Dlatego odwoływanie się tylko do zewnętrznych kryteriów nie posuwa nas na drodze do odkrywania siebie.
Potrzebna nam jest refleksja nad zidentyfikowaniem swoich uczuć, potrzeb, wartości.
Jak więc rozeznać się w sobie?
Zazwyczaj to raczej powolna droga. Aby odnaleźć siebie musimy uświadomić sobie własne procesy wewnętrzne, odróżnić je od zewnętrznych wpływów, bo kiedy dostosowujemy się tylko do tego jacy powinniśmy być, tracimy kontakt ze sobą co odczuwamy jako rodzaj uwięzienia, pustki, nijakości. Aby uświadomić sobie przyczynę naszych zachowań, wyborów, musimy zapytywać siebie po co coś robimy, obserwować własne uczucia, patrzeć skąd czerpiemy energię do życia, co jest naszą pasją.
Jak usłyszeć siebie?
Na początek przestań szukać, czytać, zatrzymaj się, zacznij obserwować uczucia we własnym ciele. Ciało nie kłamie. Żeby usłyszeć siebie trzeba przestać mówić, dać sobie chwilę ciszy.
Obawiamy się że podróż w głąb siebie doprowadzi nas do przerażającej, okropnej prawdy, nie mamy zaufania do wewnętrznego ja, do własnego ciała, do własnych uczuć, a to dlatego, że nosimy doświadczenie zranienia i alienacji od dzieciństwa.
Nie uświadamiamy sobie naszych pragnień, bo często w dzieciństwie lepiej było ich nie czuć, aby móc utrzymać jakieś przywiązanie do rodziców. Byliśmy skupieni na ich stanach emocjonalnych, a potem straciliśmy poczucie wpływu na własne życie.
Uciekamy od wewnętrznego zamętu spowodowanego strachem przed naszymi negatywnymi uczuciami albo jesteśmy zbyt zanurzeni w emocjach i wtedy całkowicie się z nimi utożsamiamy.
Wejdźmy w wewnętrzną ciszę żeby dać sobie szansę na odnalezienie siebie. Dajmy sobie czas tak, aby nie walczyć ze sobą, nie zrażać się, bo na początku nie jest łatwo. Cisza ujawnia w nas cały obszar cierpienia.
Zacznijmy od dostrzeżenia odczuć w naszym ciele, dajmy mu znać że je widzimy – wtedy nasze ciało zacznie mówić. Dopiero w takim łagodnym kontakcie ze sobą możemy często dotrzeć do stłumionych emocji, które blokują nasz rozwój. Uświadamiajmy sobie przeżycia bez osądzania ich. Za uczuciami stoją nasze prawdziwe potrzeby.
Takie towarzyszenie swoim uczuciom powoduje, że zaczynasz akceptować swoje opinie, swój punkt widzenia, zamiast myśleć, że powinieneś widzieć świat tak jak inni.
Teresa Raczkowska, psychoterapeuta
When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.
Komentarze 4
Słuchając siebie schudłem 10 kilko, poważnie, żadnej specjalnej diety, jadłem tyle ile organizm mi podpowiadał, że trzeba. ;-)
A propos tej ciszy. Ważne jest według mnie byśmy czasami zrobili sobie takie zaplanowane spotkanie z samym sobą. Niby banał ale niech każdy z nas przypomni sobie kiedy tak własnie zrobił? Zaplanowane spotkanie z samym sobą nie może być ad hoc w przerwie między jednym zadaniem a drugim tylko czymś co wiemy kiedy i gdzie się wydarzy i jaki jest temat tego spotkania - np jutro idę na godzinę do parku i chcę przemyśleć dokładnie to i to a nie że sobie pospaceruję. Polecam, zobaczycie, że będziecie zdziwieni, że można się spotkać z sobą samym i pogadać
Pozdrawiam
A.
To bardzo ciekawe, co napisał/a A. Mogę nawet powiedzieć, że dla mnie osobiście przełomowe. Potrzebuję pobyć sam na sam ze swoimi myślami, ale zaplanowanie konkretnego tematu rozmyślań to krok dalej. Biorę to sobie od Ciebie A.
Natomiast od siebie dodam, że również ważne jest zaplanowywanie odpoczynku. Czyli nie tylko "Odpoczne sobie, bo się zmeczylam", ale "W każdy piątek wieczorem mam zaplanowany odpoczynek" i ten czas jest założony właśnie na to. Pozdrawiam
Słuchanie siebie może być dobra terapią, aczkolwiek czasami szepty podświadomości są negatywne. Wtedy nie warto ich słuchać.