Blog

Blog psychologów z Gabinetu RAZEM (Warszawa-Ursynów). Piszemy o lęku, pracoholizmie, stresie, problemach par, dzieci i młodzieży. Zasubskrybuj nasz blog psychologiczny, komentuj wpisy, dziękujemy Ci za czas i uwagę.
Rozmiar czcionki: +
3 minutes reading time (587 words)

Pułapka miłości. Perspektywa psychoterapeutyczna

"Co trzyma kobietę w potrzasku, czyli możliwe przyczyny uwikłania w krzywdzącą relację partnerską"

Nie ma prostego schematu tak zwanych trudnych związków. Nie ma jednego modelu relacji, w której występuje przemoc. Istnieją jednak pewne sygnały mogące świadczyć o tym, że w relacji brakuje równowagi.

Na czym polega pułapka miłości? Dlaczego kobiety bagatelizują agresywne wybuchy mężczyzny?

Kobieta w związku z agresywnym partnerem i pozostająca z nim ze względu na intensywność własnych uczuć tkwi w nałogu. Ta nałogowa miłość, a co za nią idzie – uzależnienie,  charakteryzuje silna wewnętrzna potrzeba posiadania mężczyzny. Kobieta czuje, że nie może żyć bez partnera, związek zapewnia jej wzloty, z którymi nic nie może się równać i by móc ich zaznać, będzie znosiła nawet bardzo obraźliwe traktowanie. Im bardziej partnerka widzi źródło dobrego samopoczucia w mężczyźnie, tym bardziej będzie go potrzebowała.

problemy w związku psycholog warszawa

Jedną z możliwych przyczyn tej pułapki jest poczucie, że pod innymi względami związek jest nadal satysfakcjonujący. Silne uczucie szczęścia stanowi tylko połowę całej sprawy, ciemną stroną związku, w którym występuje przemoc jest to, że aby doświadczyć chwil szczęścia, kobieta musi zaznać ogromnie wiele bólu.

Paradoks zaradnej kobiety

Wiele kobiet uzależnionych od partnerów to osoby ogromnie niezależne w innych dziedzinach życia. Tym, co czyni kobietę podatną na złe traktowanie w domu, bez względu na to, jak dobrze funkcjonuje poza nim, jest przekonanie, że najważniejszą sprawą w jej życiu jest zaspokojenie jej pragnienia miłości ze strony partnera. Inne osiągnięcia bledną w porównaniu z tą potrzebą. Ponadto nasza prawdziwa natura ujawnia się na ogół jedynie w kontaktach intymnych.

Złe traktowanie i nałogowa miłość

Kobieta nie odchodzi od partnera, ponieważ jego balansowanie między miłością a przemocą działa jak prawdziwy nałóg. Mężczyzna czasami bywa miły, a czasami wstrętny. A nieświadomość, kiedy otrzyma się miłość, a kiedy będzie to brutalna agresja, trzyma partnerkę w pułapce niepewności. To nie masochizm. Kobieta próbuje w ten sposób uczynić mężczyznę bardziej czułym i kochającym. Masochizm to stan, w którym ból staje się źródłem przyjemności. Kobieta w związku z mężczyzną uciekającym się do przemocy usiłuje uniknąć cierpienia.

W poszukiwaniu magicznego klucza

Kiedy partner wyraża na przemian aprobatę i dezaprobatę,  budzi to w kobiecie przekonanie, że od niej zależy naprawa sytuacji. Może wierzyć, że „naprawiając sytuację” poprzez zgadzanie się na wszystko, utrzyma dobry nastrój mężczyzny  i uniknie złych momentów. Ale magiczny klucz nie istnieje. Zarówno wybuchy, jak i czułość mężczyzny, mają mało wspólnego z tym, jak zachowuje się partnerka. Kobieta, która wierzy w istnienie magicznego klucza, poświęci dużo energii na bezowocne próby odnalezienia go, wyrzekając się prawa do właściwego traktowania. Ponieważ jej dobre samopoczucie uzależnione jest od gwałtownych zmian nastroju partnera, traci ona zdolność do działania na swoją korzyść, stanowczość i zaufanie do własnych decyzji.

Pułapka nadziei

Kobieta krzywdzona w związku ma nadzieję, że coś się stanie, a wtedy partner się zmieni. Wystarczy najmniejsza zachęta, by pielęgnować tę nadzieję. Zmiany są jedynie chwilowe, przeprosiny po wybuchu działają silnie narkotycznie – podtrzymują nadzieję, że w przyszłości sprawy przybiorą lepszy obrót. Nadzieja powinna być jednak skierowana na coś, co może się spełnić.

Kobieta złapana w ‘pułapkę miłości’ może szukać pomocy psychologicznej. Zdarza się jednak, że pojawia się w gabinecie w poszukiwaniu ‘magicznego klucza’. Może chce zmienić siebie, aby jej związek lepiej funkcjonował. W relacji terapeutycznej szukamy jednak innego kadru na ‘pułapkę miłości’. Najważniejsze jest bezpieczeństwo, równowaga sił, godność w relacji.


Na czym zatem opierać nadzieję w związku, w którym jest przemoc?

Na ochronie siebie, własnych granic, nienaruszalności, prawa do szacunku.

Temat trudnej miłości kontynuujemy w wątku Pułapka strachu i zmowy.


Na podstawie książki Susan Forward „Dlaczego on nie kocha, a ona za nim szaleje”.

Agata Skiendzielewska, psycholog, psychoterapeuta

17
×
Stay Informed

When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.

Pułapka strachu i zmowy. O trudnej miłości
Postanowienia noworoczne. Kilka rad psychologa by ...
 

Komentarze 14

Gość
Gość - Reni w poniedziałek, 20 styczeń 2014 22:17

Z przyjemnością przeczytałam ten artykuł i czuję się zachęcona do przeczytania całej książki, o której pani psycholog wspomniała. W moim życiu właśnie trochę tak było, że szukałam tego magicznego klucza i go nigdy nie znalazłam, wybrałam bycie samotną bo tak mi się wydawało, że dla mnie będzie lepiej. Widzę teraz, że jest jeszcze alternatywa, może kiedys jak nabiorę więcej sił to się o nią pokuszę. A tym czasem dziękuję za ten artykuł. pozdrawiam

Z przyjemnością przeczytałam ten artykuł i czuję się zachęcona do przeczytania całej książki, o której pani psycholog wspomniała. W moim życiu właśnie trochę tak było, że szukałam tego magicznego klucza i go nigdy nie znalazłam, wybrałam bycie samotną bo tak mi się wydawało, że dla mnie będzie lepiej. Widzę teraz, że jest jeszcze alternatywa, może kiedys jak nabiorę więcej sił to się o nią pokuszę. A tym czasem dziękuję za ten artykuł. pozdrawiam
Gość
Gość - mn w piątek, 24 styczeń 2014 10:14

dziękuję za ten post

dziękuję za ten post
Gość
Gość - AZ w poniedziałek, 27 styczeń 2014 06:04

Ten tekst to jakby pani psycholog pisała historię mojego toksycznego związku. Trwał on niestety aż 7 lat a ja głupia na wszystko się zgadzałam bo myślałam, że jak to zrobię czy tamto to będzie lepiej. A lepiej jest mi teraz tylko szkoda mi tych wszystkich zmarnowanych lat. AZ

Ten tekst to jakby pani psycholog pisała historię mojego toksycznego związku. Trwał on niestety aż 7 lat a ja głupia na wszystko się zgadzałam bo myślałam, że jak to zrobię czy tamto to będzie lepiej. A lepiej jest mi teraz tylko szkoda mi tych wszystkich zmarnowanych lat. AZ
Gość
Gość - edu w czwartek, 30 styczeń 2014 04:42

coś mi to przypomina!

coś mi to przypomina!
Gość
Gość - mariaS w wtorek, 04 luty 2014 04:59

nic dodać nic ująć. Niestety my kobiety potrzebujemy czasami całych lat by się wyrwać zmatni takich toksychnych związków. Jeszcze pół biedy jak się uda, gorzej jak niestercza sił by wyrwać się z tego zamkniętego kręgu w jakim jesteśmy.

nic dodać nic ująć. Niestety my kobiety potrzebujemy czasami całych lat by się wyrwać zmatni takich toksychnych związków. Jeszcze pół biedy jak się uda, gorzej jak niestercza sił by wyrwać się z tego zamkniętego kręgu w jakim jesteśmy.
Gość
Gość - Robin w czwartek, 06 luty 2014 02:55

Pewnie tak czasami jest jak to jest napisane w tym poście, ale proszę mi wierzyć drogie Panie, że nie wszyscy mężczyźni są tacy jak Ci opisani powyżej. My też czasami wpadamy w pułapki zastawiane przez kobiety i ten tekst zamieniając osoby mógłby być równie dobrze o nas. Niejeden facet wpada w pułapke miłości i szuka na okrągło tego "magicznego klucza" żeby tylko zadowolić partnerkę. To tyle na obronę płci brzydkiej. Pozdrawiam,

Pewnie tak czasami jest jak to jest napisane w tym poście, ale proszę mi wierzyć drogie Panie, że nie wszyscy mężczyźni są tacy jak Ci opisani powyżej. My też czasami wpadamy w pułapki zastawiane przez kobiety i ten tekst zamieniając osoby mógłby być równie dobrze o nas. Niejeden facet wpada w pułapke miłości i szuka na okrągło tego "magicznego klucza" żeby tylko zadowolić partnerkę. To tyle na obronę płci brzydkiej. Pozdrawiam,
Gość
Gość - Gamma w niedziela, 09 luty 2014 02:55

Dobrze że Robin napisał to co napisał bo pokazał że relacje między dwojgiem ludzi mogą być różne i to nie zawsze kobieta jest tą "poszkodowaną" stroną chociaż pewnie w większości przypadków tak jest.

Dobrze że Robin napisał to co napisał bo pokazał że relacje między dwojgiem ludzi mogą być różne i to nie zawsze kobieta jest tą "poszkodowaną" stroną chociaż pewnie w większości przypadków tak jest.
Gość
Gość - Ola w niedziela, 02 marzec 2014 10:47

Ja nie byłam bita, ale żyłam z mężczyzną, który był raz kochany a raz oskarżał mnie o zdrady, wydzierał się na mnie, że kolega dzwoni, że chodzę na spacer, w końcu mnie wyrzucił z domu i tak to się skończyło. Tak go kochałam, że chciałam, żeby było dobrze. I to prawda, co piszą - jestem kobietą niezależną, świetnie radzącą sobie w życiu poza miłosnym. To była porażka mojego życia, ale sporo mnie nauczyła. Drugi raz nie dam się tak robić. Nie będę za nikim latać. Latałam, bo sądziłam - życie jest tak krótkie, po co marnować czas na kłótnie.

Ja nie byłam bita, ale żyłam z mężczyzną, który był raz kochany a raz oskarżał mnie o zdrady, wydzierał się na mnie, że kolega dzwoni, że chodzę na spacer, w końcu mnie wyrzucił z domu i tak to się skończyło. Tak go kochałam, że chciałam, żeby było dobrze. I to prawda, co piszą - jestem kobietą niezależną, świetnie radzącą sobie w życiu poza miłosnym. To była porażka mojego życia, ale sporo mnie nauczyła. Drugi raz nie dam się tak robić. Nie będę za nikim latać. Latałam, bo sądziłam - życie jest tak krótkie, po co marnować czas na kłótnie.
Gość
Gość - ADA w niedziela, 06 kwiecień 2014 23:09

To szczerzę współczuję, że tak się skończyło ale z drugie strony co jest wart facet, który wyrzuca Ciebie z domu - nic ... droga koleżanko dokładnie nic, więc głowa do góry. Myślę również, że nie powinnaś wszystkich facetów wrzucać do jednego worka bo faceci są różni są psychopaci, psychicznie chorzy i czuli kochankowie, wyrozumiali na potrzeby kobiety. Warto się otworzyć na tych drugich

To szczerzę współczuję, że tak się skończyło ale z drugie strony co jest wart facet, który wyrzuca Ciebie z domu - nic ... droga koleżanko dokładnie nic, więc głowa do góry. Myślę również, że nie powinnaś wszystkich facetów wrzucać do jednego worka bo faceci są różni są psychopaci, psychicznie chorzy i czuli kochankowie, wyrozumiali na potrzeby kobiety. Warto się otworzyć na tych drugich
Gość
Gość - Maria w niedziela, 11 maj 2014 04:18

Samą prawdę pani psycholog tu opisała, samą! I nie chodzi tu by wszystkim mężczyzn wrzucać do jednego garnka, ale żeby młode dziewczyny przestrzec przed takimi sytuacjami. Maria

Samą prawdę pani psycholog tu opisała, samą! I nie chodzi tu by wszystkim mężczyzn wrzucać do jednego garnka, ale żeby młode dziewczyny przestrzec przed takimi sytuacjami. Maria
Gość
Gość - Ania w czwartek, 05 czerwiec 2014 01:36

Tych pułapek miłości jest jeszcze więcej ... czasami myślę, że cierpienie idzie tuż za miłością i jej na krok nie odstępuje\ Ania

Tych pułapek miłości jest jeszcze więcej ... czasami myślę, że cierpienie idzie tuż za miłością i jej na krok nie odstępuje\ Ania
Gość
Gość - Marek w sobota, 18 październik 2014 08:48

Smutne to a jednocześnie jak często widzimy to na własne oczy!

Smutne to a jednocześnie jak często widzimy to na własne oczy!
Gość
Gość - Ania w czwartek, 29 styczeń 2015 05:03

Dziewczyny obudźcie się, przyjrzyjcie na oczy bo to co tu jest napisane to prawda!

Dziewczyny obudźcie się, przyjrzyjcie na oczy bo to co tu jest napisane to prawda!
Gość
Gość - aaa w poniedziałek, 17 sierpień 2015 15:50

prawda. po pieciu latach bycia w zwiazku to potwierdzam. i obietanice : kocham cie, przepraszam, nie zasługuję na ciebie, a po paru dniach zwrot i : ty k*(((, byłaś moja pomyłką życia, co ty sobie myślałaś, że bede twoim pieskiem. najgorze, ze on był niesprawiedliwy, bo zapomniał, że narażałąm zdrowie ryzykując dla niego że mnie zarazi, że bez wątpliwości ratowałam mu życie, dobrze wiedząc że może mnie utopić, że pomagałam mu z umową, że dla niego zapuszczałąm włosy ( wbrew sobie). najelpsze i najstraszniejsez to były jego wymogi: masz zmienić PLAY'a , masz zerwać kontakt z opluwaczami ( tak nazywał moich znajomych, ktorzy zawsze mi radzili, żeby od niego odejsc), zapuszczasz wlosy albo koniec!. .. ja mogłabym napisać książkę i byly to hit...niestety na faktach autentycznych, jak można dać sie zniszczyc. teraz, nie wiem po co żyje, ni wiem co sie ze mna stało, i nie wiem co mam robić w życiu. moja wizja rodziny miłosći i partnera legła w gruzach, choc szłam na duuuże kompromisy, aż za duże. wizyta u psychologa, terapia uświadomiły mi że ja też jestem mega podatna na takie zagrywki, że nie mam granic że dla byle kilku chwil docenienia byłam w stanie ryzykować życiem dla kogos, kto zmieniał zdanie co dzien wobec mnie, kto mnie wyzywał od k*&&& ( bo mam znajomych i kolegów) i .... aj, aż sie wierzyć nie chce.

prawda. po pieciu latach bycia w zwiazku to potwierdzam. i obietanice : kocham cie, przepraszam, nie zasługuję na ciebie, a po paru dniach zwrot i : ty k*(((, byłaś moja pomyłką życia, co ty sobie myślałaś, że bede twoim pieskiem. najgorze, ze on był niesprawiedliwy, bo zapomniał, że narażałąm zdrowie ryzykując dla niego że mnie zarazi, że bez wątpliwości ratowałam mu życie, dobrze wiedząc że może mnie utopić, że pomagałam mu z umową, że dla niego zapuszczałąm włosy ( wbrew sobie). najelpsze i najstraszniejsez to były jego wymogi: masz zmienić PLAY'a , masz zerwać kontakt z opluwaczami ( tak nazywał moich znajomych, ktorzy zawsze mi radzili, żeby od niego odejsc), zapuszczasz wlosy albo koniec!. .. ja mogłabym napisać książkę i byly to hit...niestety na faktach autentycznych, jak można dać sie zniszczyc. teraz, nie wiem po co żyje, ni wiem co sie ze mna stało, i nie wiem co mam robić w życiu. moja wizja rodziny miłosći i partnera legła w gruzach, choc szłam na duuuże kompromisy, aż za duże. wizyta u psychologa, terapia uświadomiły mi że ja też jestem mega podatna na takie zagrywki, że nie mam granic że dla byle kilku chwil docenienia byłam w stanie ryzykować życiem dla kogos, kto zmieniał zdanie co dzien wobec mnie, kto mnie wyzywał od k*&&& ( bo mam znajomych i kolegów) i .... aj, aż sie wierzyć nie chce.
Gość
czwartek, 21 listopad 2024

Zdjęcie captcha

Do góry