Blog
Nerwica - objawy i leczenie
"Zaburzenia nerwicowe - odpowiedzi psychologa na najczęstsze pytania"
W związku z często pojawiającymi się pytaniami dotyczącymi zaburzeń nerwicowych, postanowiłam zebrać najczęściej zadawane i w przystępny, zrozumiały dla każdego sposób udzielić na nie odpowiedzi.
Czym są zaburzenia nerwicowe?
Zaburzenia nerwicowe powstają na skutek nieuświadomionych wewnętrznych konfliktów z którymi człowiek nie potrafi sobie poradzić. Konflikty te mają źródło w sprzecznych tendencjach, pragnieniach, nieuświadomionych potrzebach, zakazach moralnych i społecznych, które nie pozwalają na ujawnienie i realizację potrzeb jednostki.
Przykładem takiego nieuświadomionego konfliktu może być poczucie obowiązku bycia z dotychczasowym partnerem, ze względu na dzieci bądź sytuacje ekonomiczną, przy jednoczesnej chęci stworzenia sobie lepszego związku.
Jakie są objawy nerwicy?
Nerwice mogą obejmować takie objawy somatyczne jak:
- ból głowy, zawroty głowy, ból serca, kołatanie serca, ból żołądka, kręgosłupa, drżenie kończyn, zaburzenia funkcjonowania objawów wewnętrznych.
Osoby z zaburzeniami nerwicowymi mają zawyżone aspiracje, skupiają się na sobie, odczuwają lęk, mają zaniżoną samoocenę, występują natrętne myśli, natręctwa ruchowe, trudności w koncentracji uwagi, zaburzenia snu, czują poczucie krzywdy, są wrażliwe na ocenę ze strony innych osób, mają trudności w relacjach międzyludzkich.
Jakie są przyczyny zaburzeń nerwicowych?
• Wymagania ze strony otoczenia (role społeczne)
• Obciążenia, dotykające osobę w ciągu życia
• Czynniki biologiczne (cechy temperamentu, stan fizyczny)
Źródłem problemów nerwicowych są nieuświadomione, nierozwiązane konflikty wewnętrzne, często pomiędzy możliwościami człowieka a dążeniami, obowiązkami a potrzebami. Przyczyną zaburzeń nerwicowych może być też niedostatek miłości rodzicielskiej w dzieciństwie, bądź nie przepracowany uraz z przeszłości (trauma).
Jakie mogą być skutki zaburzeń nerwicowych?
Aktualnie za jeden z podstawowych skutków zaburzeń nerwicowych uważa się ogólną utratę radości życia, co może się przejawiać m. in. uzależnieniem od stosowania farmakoterapii, spadkiem aktywności, izolacją w domu, nie radzeniem sobie z rolami społecznymi i rodzinnymi.
Drugorzędnym skutkiem zaburzeń nerwicowych może być zaniżone poczucie własnej wartości przez co jednostka dąży do kompensacji poprzez szczególne osiągnięcia, bądź też intensywnie angażuje się w pracę.
Jak leczy się zaburzenia nerwicowe?
W przypadkach koniecznych (nerwica natręctw), stosuje się farmakoterapię dla wzmocnienia oddziaływań terapii psychologicznej. Leki przynoszą chwilową ulgę, lecz nie pozbawiają objawów nerwicowych, zwłaszcza, jeśli są one reakcją na trudne sytuacje życiowe (strata bliskiej osoby). Obniżony zostaje lęk i napięcie, aby była możliwa praca psychologiczna z pacjentem.
Jedną z bardzo skutecznych metod leczenia zaburzeń nerwicowych, których podłożem są problemy psychologiczne jest psychoterapia. Dzięki niej osoba może przyjrzeć się ukrytym objawom i poznać ich przyczyny, staje się bardziej świadoma siebie, tego co przeżywa, zaczyna widzieć swoje możliwości i ograniczenia, słabe i mocne strony. Pacjent dzięki nowemu doświadczeniu, ma możliwość, wypracowania nowych, konstruktywnych sposobów funkcjonowania i radzenia sobie z problemami.
Aleksandra Gotkowicz - psycholog, psychoterapeuta
When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.
Komentarze 8
Napisane wręcz podręcznikowo ale interesująco! :-) Macie tu drogie panie psycholog cały arsenał interesujących postów z dziedziny psychologii i psychoterapii (i nie tylko) nic tylko gratulować! Pozdrawiam
Cieszę się, że nie propaguje Pani leczenia farmakologicznego, bo prawda jest taka, że bardzo często jeżeli trafi się do psychiatry to od razu moim zdaniem nie zawsze uzasadnienie przepisywane są lekarstwa. Moim zdaniem lekarstwa tylko ogłupiają, a nie leczą. Niby czuję się lepiej ale wystarczy tylko odstawić lekarstwa a od razu wszystko wraca. A przeciez taka terapia psychologiczna powinna być standardowo stosowana obok leczenia farmakologicznego - niestety nasza służba zdrowia nie refinansuje takiej kompleksowej terapii a szkoda. Przecież to byłoby często tańszym rozwiązaniem niż dofinansowanie drogich zagranicznych lekarstw.
Ciekawy artykuł 2 buźki :-) :-)
trzy
Ponieważ jestem osobą praktykującą, jednak nie jestem fanatykiem - kimś, kto ślepo wierzy, dlatego oprócz medykamentów akceptuję także i inne rozwiązania lub odwrotnie. Jezus powiedział "nie potrzebują zdrowi lekarza, tylko ci, którzy się źle mają", a jednak oprócz akceptowania tradycyjnych metod leczenia, stosował te niekonwencjonalne. Zdarza się, że osoby opętane przez demona lub demony są leczone jako chore psychicznie, ale zdarza się także i odwrotnie, bo w Kościołach osoby bez rozeznania duchowego biorą osoby chore psychicznie za opętane przez siły nieczyste. Psychiatrzy często się spotykają z tym dylematem, że osoby chore zachowują się jak opętane i mówią rzeczy o których normalnie nie mogą wiedzieć, jest to dość delikatna kwestia, która nie może być rozstrzygnięta jednoznacznie, gdyż nawet w Biblii znajdują się opisy chorych psychicznie. Niektórzy z nich odeszli od zmysłów i nawet myśleli, że są zwierzętami i żywili się trawą. W temacie jednak nie są choroby psychiczne, ale nerwice. Jako laik, uważam - z mojego punktu widzenia, że nerwice są konsekwencją sprzeczności wewnętrznych lub, jak to w Kościołach jest mówione: walki dobra ze złem w naszych umysłach, które są polem walki. Autorka też kę kwestię ładnie poruszyła, a nawet dziedziny ich występowania. Często jest tak, że sprzeczności, ambiwalencje, które są często natury etycznej, czasem związanej z religią mogą rzeczywiście doprowadzić do zaburzeń organów wewnętrznych - psychosomatyczne: choroby wrzodowe, układu krążenia, otyłości, układu oddechowego (astma, duszności), migreny, zaburzenia snu, zaburzenia układu moczowo-płciowego, migreny i inne. W niektórych Kościołach osoby, które rozmawiają z wiernymi jako powiernicy, czy doradcy, stosują dość znaną technikę psychologiczną polegającą na ukierunkowaniu osoby borykającej się z problemami na pozytywnych aspektach i na tym, by ludzie zaczęli więcej przyjmować pozytywnych informacji (Słowa Bożego), niż negatywnych (Np.: z informacji medialnych). Podobno, aby zneutralizować jedno negatywne słowo, potrzeba czterech słów pozytywnych. Ja stosuję taką zasadę: to, co mogę, to rozwiązuję, a gdy już nie widzę rozwiązania, to powierzam Bogu, miech On się resztą zajmie. Często jest tak, że dopiero, gdy osoba dotknięta chorobą nerwicową, wyartykułuje swoje problemy, uświadamia sobie, że może je w taki, czy inny sposób rozwiązać, albo zignorować, gdy nie ma na nie wpływu i wówczas stan zdrowia takiej osoby się poprawia lub może tak naprawdę rozpocząć proces ozdrowieńczy.
Zgadzam się z wypowiedzią jednej z osób-bardzo podręcznikowo,terminowo opisana nerwica, może by tak więcej od strony uczuć pacjenta? Czytając wciąz powracało do mnie słowo Opór. Psychoterapia jest dobrą metodą, ale ile z osób rezygnuje z niej, uświadamiając sobie, że nadszedł czas ponoszenia odpowiedzialnosci za swój stan i podjęcie trudnu rozwoju? Wiele osób ucieka z tej rzadziej wedrowanej drogi i powraca do swoich leków,bo dobrze znanych. Chętnie przeczytam artykuł na temat lęku i właśnie oporu w trakcie psychoterapii. Należy bowiem zweryfikować pogląd, jakoby terapia niczym magiczna różdzka "uzdrowiała"
może faktycznie coś w tym jest opan pisze, może faktycznie w dzisiejszych czasach za mało rozmawiamy z Bogiem? hyba w dzisiejszych czasach po prostu jesteśmy tak zabiegani, że juz na te rozmowę nie mamy czasu? Te wszystkie nerwice dużo zęściej występują chyba w wielkich miastach takih jak Warszawa a dużo żadziej w mniejszyh miejscowościach gdzie więzi rodzinne są silniejsze ale teżkontakt z Bogiem dużo łatwiejszy?
Fajny blog. Garść informacji na każdy chyba temat z dziedziny psychologii i nie tylko ;-) A przy okazji można zapoznać się trochę z tym jakie panie psycholog jesteście. Sam mieszkam na Ursynowie i kto wie może kiedyś do Was wpadnę, bo chociaż nie jestem DDA ani nie mam nerwicy to jednak parę spraw muszę sobie w głowie poustawiać a sam chyba nie dam rady. R